Układanki designerskie w Muzeum Miasta Gdyni

05:00 Komentarzy: 1



Wystawa Roundabout Baltic w Muzeum Miasta Gdyni skończy się wraz z wakacjami. To ekspozycja lekka, pobudzająca umysł, niestresująca, plażowa i trochę bez-sensowna. Ale żadna z tych cech nie jest w tym wypadku wadą w letniej porze. Do 3 września jeszcze możecie się sami o tym przekonać - zejdźcie z plaży na moment i idźcie oglądać. 


Kuratorka Agnieszka Jacobson-Cielecka zabiera nas w podróż zaplanowaną ze skojarzeń. Przedmiot A coś łączy z przedmiotem G, więc dała go obok przedmiotu C, który formalne i wizualnie przejawia z nimi powinowactwo. O to mniej więcej chodziło w tej zabawie, bo sama autorka przyznaje: ta wystawa niczego nie dowodzi.

- Wystawa Roundabout Baltic to wystawa opowieść. Powstała z osobistych pobudek. U jej początku było doświadczenie z podróży. A właściwie coś bardziej ulotnego, wrażenie. Podróżując, zauważyłam że są miejsca, w których czuję się u siebie. Miejsca, których nie muszę się uczyć, bo są zrozumiałe, mimo że nigdy wcześniej tam nie byłam. Widoki już kiedyś widziane, kombinacje form i kolorów, które wydają się znane - pisze kuratorka.

Chodzę po wystawie i w kręgach skojarzeń (dosłownie - przedmioty są ustawione w okrągłych, wydzielonych polach) oglądam rzeczy. Rzeczy, które mają z przebłysków myśli budować krajobraz.



“Rzeczywiście coś je łączy” - pomyślałem. Myśl twórcza, która stała za Zegarem Babci projektu polsko-austriackiego Chmara Rosinke, fotelem Bridge łotewskiego Variant Studio i lampą Tripod szwedzkiego Ringvide, wydaje się być jedna i ta sama. Tyle, że ja prawie zawsze czytam wstępy do wystaw, więc byłem już nastawiony na pewien odbiór.



Równie dobrze można by coś przesunąć z jednego kręgu do drugiego (kręgu symbolizującego las, wydmy, horyzont, etc.) i sens też będzie w tym jakiś zachowany. Albo będzie to bez-sens, który w tym wypadku oznacza intuicyjną kompatybilność elementów - i zapewne nic więcej. Dlatego szybko zapomniałem o wprowadzeniu kuratorki. Powstał, bo takie są zasady wystaw i trzeba było coś dać w katalogu. Ale słowa Jacobson-Cieleckiej nie są nam do niczego potrzebne, by się dobrze bawić.

Tę układankę byśmy mogli zrobić na swój sposób, albo nazwać stworzony przez siebie krajobraz tak jak chcemy, a nie tak jak zaproponowano na tabliczkach. Więc pobawmy się w takie przestawianie, gdy już trafimy na miejsce. Nie przestawiajmy niczego sami jednak, bo Pani, która pilnuje wystawy, się wkurzy. Szukajmy nitek, które łączą elementy. Albo spróbujmy zbudować opowieści, bo niektóre rzeczy aż o to się proszą. Ot taki puf, który wydaje się żywy.




Można też sobie próbować wyrysować krajobrazy z designu. To wystawa idealna na lato - sam na nią wpadłem wprost z gdyńskiej plaży, uciekając przed deszczem. Lekka w przesłaniu, niewymagająca gruntownego oczytania, pobudzająca wyobraźnię. Mamy szansę obcować ze świetnymi koncepcjami, czasami odjechanymi dziwadłami, ale takimi które łatwo dość zaakceptować i polubić. W zwiedzaniu tej wystawy nie przeszkadza piasek we włosach.

Jak widać - lato to również dobra pora by z designem spędzić trochę czasu.





Take Me To Design

Wystawa Roundabout Baltic w Muzeum Miasta Gdyni skończy się wraz z wakacjami. To ekspozycja lekka, pobudzająca umysł, niestresująca, pl...

1 komentarz:

  1. A gdzie jeszcze polecasz jechać w Polskę? Mam klepnięte noclegi z wyżywieniem w Karpaczu, zobacz - https://www.lesnydwor.karpacz.pl/lesny-dwor/noclegi-z-wyzywieniem Co można zobaczyć w okolicy?

    OdpowiedzUsuń